
Pierwszy zespół
Bałtyk – Grom Nowy Staw 1:3 (1:0)
Bałtyk przegrał u siebie mecz 19. kolejki z Gromem Nowy Staw 1:3 (1:0).
Od zakończenia tego meczu minęło już kilkanaście godzin, a kibicie biało-niebieskiej części Gdyni jeszcze nie mogę wyjść z szoku.
Bo nie można inaczej nazwać stanu w jakim znaleźli się zgromadzeni na stadionie, tuż po końcowym gwizdku sędziego. Ale od początku.
Początek pierwszej połowy, to spokojna gra obu drużyn. Pierwszy swoją szanse miał Grom, gdy po strzale z daleka (delikatnym lobem) piłka zmierzała po poprzeczkę bramki strzeżonej przez Dawida Szymańskiego. Nasz bramkarz jednak kontrolował sytuację i nie dał się zaskoczyć, przenosząc piłkę nad bramką. Kolejna sytuacja to znów atak zawodników z Nowego Stawu, ale trzykrotnie Dawid Szymański był na posterunku. W odpowiedzi akcja Własny – Ossowski, ale Bartek, w asyście dwóch przeciwników, uderza zbyt lekko i piłka zostaje wyłapana przez bramkarza gości. Kolejna akcja gdynian, to znów Kasper Własny. Solową akcję kończy strzałem z 11 metra, ale znów bramkarz łapie. Trzecia okazja to szansa Kornela Przyborowskiego, ale i tym razem bramkarz golkiper gości broni, a w odbitą piłkę nieczysto trafia Ossowski i jego strzał jest wybity na rzut różny. W końcu następuje 45 minuta. Kasper Własny, będąc w obrębie pola karnego, otrzymuje długie podanie z głębi pola, zgrywa piłkę głową, a do niej doskoczył Mikołaj Kośnik, podprowadził futbolówkę i uderzył nie do obrony z linii pola karnego! Wielka radość w Gdyni, bo prowadzimy z wiceliderem. Tuz po tej akcji, sędzia główny kończy pierwszą połowę. Dodać należy, że w 15 minucie w Bałtyku nastąpiła wymuszona zmiana. Kontuzjowanego (bark) Wiktora Patrzykąta zastąpił Dawid Werner.
Druga połowa, to już większe zaangażowanie gromowców, ale akcję kończyły się najczęściej dobrą postawą Dawida Szymańskiego, albo rzutem rożnym. Tak jak np. w 51 minucie, gdy Maciej Kaźmierczak, w ostatnim momencie zdjął piłkę z głowy Mateusza Borowskiego, czyli lidera strzelców naszej grupy. Od 60 minuty, gdy Grom dokonał trzech zmian, ich ataki nabrały na sile i intensywności, ale nasza obrona wraz z bramkarzem była na posterunku.
Gdy w 90 minucie sędzia oznajmił, ze dolicza 5 minut, po stadionie przeszedł szmer niezadowolenia. W tym momencie nikt nie brał jednak pod uwagę tak negatywnych skutków tych dodatkowych 300 sekund. W trzeciej minucie doliczonego czasu gromowcy wykorzystali jednak swoją szansę, która była efektem kiksu. Zawodnik gości uderzył piłkę nieczysto (po zebraniu piłki z rzutu rożnego), a ta wylądowała na prawym skrzydle. Wrzutka, dwie próby strzału zostały przez nas obronione, jednak trzeci wylądował już w siatce. Zatem 1:1. Taki wynik bralibyśmy w ciemno przed meczem. Ale to nie był koniec. Po chwili Grom już prowadził. Dalekie podanie z głębi pola, zgranie i strzał z 12 metrów. Broni Szymański, ale dobitki już nie sięgnie…. Po chwili mamy swoją szansę na remis. Rzut walny z 20 m od bramki gromu wykonuje Maciej Kaźmierczak. Niestety piłka ląduje na murze i następuje kontra… skuteczna.
1:3 i sędzia kończy mecz.
Skrót meczu: https://www.youtube.com/watch?v=e54ovr2R67s
BAŁTYK GDYNIA 🆚 GROM NOWY STAW 1️⃣:3️⃣
1️⃣:0️⃣ 45′ Mikołaj Kośnik
1️⃣:1️⃣ 90+3′ Marek Jaryczewski
1️⃣:2️⃣ 90’+4 Robert Wójcik
1️⃣:3️⃣ 90’+5 Fabian Urbański
📋 Szymański – Kaźmierczak 🟨, Blok 🟨, Kośnik, Przyborowski (90’+3 Lupa), Brodnicki Szybajło, Ossowski, Patrzykąt (15′ Werner ), Zabielski, Własny 🟨 (72′ Radomski)