No cóż. Powiśle wyraźnie nam nie leży. Ostatnio graliśmy w Dzierzgoniu 16 lat temu i… przegraliśmy. Na neutralnym gruncie, w finale Regionalnego Pucharu Polski, tez przegraliśmy. Patrząc w tych kategoriach, remis nie jest taki zły.

Pierwsza połowa bez historii. W drugą weszliśmy lepiej. Było pięknie po trafieniu Igora Jankowskiego w 58 minucie. Niestety chwilę później sami tracimy gola. Potem tracimy bramkarza (czerwona kartka). Paweł Rabin ratuje nas w trudnej sytuacji (na szczęście odbyło się to poza polem karnym). Z boiska schodzi Miłosz Waszczuk, a w jego miejsce wchodzi Mateusz Ponichtera – rezerwowy bramkarz. Mamy trochę szczęścia, bo Powiśle groźnie udarza. Nie przestajemy atakować, ale wynik się nie zmienił.

Kolejnych punktów musimy poszukać za tydzień w Gdyni.