04_ENERGA ksiega znaku_znak poziomy

„Chcemy utrzymać się w III lidze. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna”

O początkach w klubie, ustabilizowaniu sytuacji po jesiennej zawierusze, bieżących sprawach związanych z życiem klubu i drużyny. Poznajemy również pierwsze informacje o obchodach 90-lecia Bałtyku Gdynia. Rozmawiamy z Prezesem Zarządu Jackiem Paszulewiczem i Członkiem Zarządu Andrzejem Adamczykiem.

W jaki sposób trafił Pan do Bałtyku i skąd pomysł na pomoc biało-niebieskim?

Jacek Paszulewicz: Osoby blisko związane z klubem oraz środowiskiem piłkarskim, którym dobro klubu SKS Bałtyk Gdynia leży na sercu zwróciły się do mnie z prośbą o pomoc. Po wielu rozmowach i gwarancjach udzielenia pomocy, zdecydowałem się podjąć ratowania klubu.

W listopadzie przejął Pan stery w klubie. Na początku tego roku ukonstytuował się nowy zarząd. Jaki to był początek? Dużo było pożarów do ugaszenia po zawirowaniach, o których było głośno jesienią?

Jacek Paszulewicz: Od dnia 01.11.2019 r. przejąłem funkcje p.o. prezesa SKS Bałtyk Gdynia. Kluczową opcją było utrzymanie stabilności finansowej oraz odbudowanie pozytywnego wizerunku klubu. Niezbędnym działaniem było też rozwiązanie niektórych niekorzystnych zobowiązań, porozumienie się z ówczesnymi wierzycielami oraz zredukowanie kadry pierwszego zespołu. Ten czas poświęciliśmy na te działania i tylko dzięki wdrożeniu tego planu udało się uniknąć najgorszego scenariusza jakim byłoby wycofanie się z rozgrywek o mistrzostwo III ligi. Od 02.01.2020 r. skupiamy się na walce o utrzymanie się w III lidze naszej drużyny pod kątem sportowym.

Pieniądze lubią ciszę, ale po jesiennych stratach fani są ciekawi naszej sytuacji finansowej. Udało się mniej więcej wyjść na prostą?

Jacek Paszulewicz: Największą stratą i uszczerbkiem dla klubu było niekorzystne światło, jakie rzucono na klub w kontekście niedoszłego sponsora. Pojawiło się wiele, w tym też nieprawdziwych informacji dotyczących bieżącego funkcjonowania klubu. Te informacje sprawiły, że pokazano klub w niekorzystnym świetle przed naszymi sponsorami, partnerami czy władzami miasta Gdyni. Te straty najtrudniej było odbudować. Dzięki przychylności naszych sponsorów, partnerów oraz władz miasta Gdynia, a także dobrej woli ludzi związanych ze środowiskiem klubu SKS Bałtyk Gdynia, w tym kibiców,  udało się odzyskać stabilność organizacyjno-finansową i skupić się na walce o ligowy byt. Z nowym rokiem udało się utrzymać wszystkie dotychczasowe umowy sponsorskie, a także sprowadzić kolejnych partnerów biznesowych: Marba – sponsor techniczny, DEPO, SOLDA, GOODWILL. Ciągle pracujemy nad powiększeniem listy partnerów klubu.

Co czeka Bałtyk w najbliższej przyszłości? Jakie są cele krótkoterminowe i długoterminowe? 

Jacek Paszulewicz: W planie krótkofalowym chcemy oczywiście pozostać na szczeblu centralnym czyli utrzymać się w III lidze. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Krótkofalowy plan obejmuje także utrzymanie się zespołu rezerw, który składa się z naszych juniorów oraz walka drużyny juniora starszego o Centralną Ligę Juniorów – najbardziej prestiżowe rozgrywki juniorskie w Polsce. W planie długofalowym chcielibyśmy jednocześnie dawać szansę zawodnikom z akademii i z regionu pokazać się na szczeblu centralnym, jak i zbudować drużynę na miarę walki o awans do II ligi. Wymaga to czasu oraz cierpliwości, ale Bałtyk istnieje już 90 lat, więc historia pokazuje, że jesteśmy cierpliwi. Chcemy być oknem na świat dla zdolnych piłkarzy, którzy chcą zaistnieć w piłce nożnej. Dzisiaj jesteśmy w III lidze i musimy odnaleźć się w tej rzeczywistości. Wierzę, że pokonując kolejne przeszkody uda nam się przywrócić Bałtykowi dawny blask i pozycję na piłkarskiej mapie Polski.

Transfery. Jako trener ma Pan spore doświadczenie. Czy w sprawach transferowych pomaga Pan trenerowi czy zdaje się Pan na Jerzego Jastrzębowskiego? Do inauguracji rundy rewanżowej niecały miesiąc, można spodziewać się jeszcze jakichś nowych zawodników?

Jacek Paszulewicz: Kwestie transferowe są złożonym procesem. Nie chcemy być chwilowym przystankiem dla ludzi z zewnątrz dlatego dość długo sprawdzaliśmy i sondowaliśmy pomorski rynek piłkarski – wypożyczenie Fabiana Lengiewicza. Mamy wiele propozycji od menadżerów, ale analizujemy i wybieramy takie nazwiska, które mogą dać nam jakość na poszczególnych pozycjach. Aspekt finansowy odgrywa tu także ogromną rolę. Wielu z zawodników, którzy do nas trafiają lub mają trafić to ludzie, którzy z różnych powodów sprowadzili się do Trójmiasta i chcą dalej kontynuować grę w piłkę. Przykładem jest Przemysław Trytko.

Dyskutujemy w szerokim gronie sztabu szkoleniowego i razem podejmujemy decyzje co do ewentualnych transferów. Dodatkowo patrzymy w przyszłość. Właśnie dopięliśmy transfer juniora Oskara Kardasia z Gedanii Gdańsk. Rozmawiamy również na temat umów z młodymi zawodnikami trenującymi w pierwszym zespole SKS Bałtyk Gdynia. Do pierwszego spotkania pozostały niespełna cztery tygodnie i postaramy się, aby ten zespół mógł powalczyć o pozostanie w III lidze na przyszły sezon. Pamiętajmy jednak, że niezależnie od wyniku sportowego, w lipcu życie będzie toczyć się dalej i musimy być przygotowani na różne scenariusze.

Jest Pan kibicem Bałtyku od wielu lat. Był Pan już wcześniej w zarządzie klubu. Co może Pan powiedzieć o nowym rozdaniu?

Andrzej Adamczyk: W zarządzie byłem w sezonie 2017/2018. Nasza sytuacja była diametralnie inna. Zajmowaliśmy miejsce w czołówce ligi. Sezon zakończyliśmy na trzecim miejscu. Teraz jesteśmy w zupełnie innym położeniu. Jesteśmy po jesieni na ostatnim miejscu tabeli z kilku punktową stratą do miejsca gwarantującego utrzymanie w gronie trzecioligowców. Wtedy można było pozwolić sobie na nieco więcej ryzyka. Teraz to ryzyko jest dużo mniejsze. Granica błędu jest niewielka. Decyzje muszą być przemyślane i dokładnie przeanalizowane. Przyjęte metody pracy prezesa Paszulewicza mi odpowiadają i w najbliższym pół roku postaram się dołożyć swoją cegiełkę do utrzymania klubu w III lidze. Mam tu na myśli sprawy organizacyjne.

Jakie zadania stawia Pan sobie w tej kadencji? Z racji sytuacji w tabeli pytamy o najbliższe pół roku.

Andrzej Adamczyk: Celem nadrzędnym jest utrzymanie zespołu w lidze. Liczę na ogromne doświadczenie trenera Jastrzębowskiego oraz na zaangażowanie naszej drużyny. Jeżeli chodzi o zadania w zarządzie to jednym z nich jest współpraca ze Stowarzyszeniem Kibiców Bałtyku Gdynia.

Bałtyk w tym roku świętować będzie 90 lat istnienia. Czy planowane są oficjalne obchody jubileuszu?

Andrzej Adamczyk: Tak, wstępnie założyliśmy, że obchody 90-lecia klubu odbędą się w maju. Wiąże się to z dużym przedsięwzięciem organizacyjnym. O szczegółach będziemy informować na stronie oficjalnej klubu oraz w mediach społecznościowych. Korzystając z okazji chciałbym zachęcić kibiców do dzielenia się pomysłami dotyczącymi obchodów, gdyż pozostajemy otwarci na wszelkie propozycje. Zapraszam do kontaktu mailowego: a.adamczyk@baltykgdynia.pl